28 września 2010

Łóżko, drugi model.

Łóżko. Drugi model, choć podobne zamierzenie jak w przypadku pierwszego. Łóżko składane - obozowe. Zrobiłem dwa i oba poszły w świat... szkoda. Też takie chciałem, ale jak to się mówi - szewc bez butów chodzi.
Koncepcję łóżka wziąłem z dwóch źródeł. Pierwsze, to łóżko odkryte w pochówku wikińskiego wojownika datowanym na X wiek.



Pięknie zachowany zabytek, w którym skrzynia łączy się z nogami na wpusty. Wpusty "na wylot" krzyżują się, a deski skrzyni zakończone czopami mocowane są przy pomocy klinów. Taki sposób umożliwia późniejsze rozłożenie całej skrzyni łóżka. Tego typu połączenia można znaleźć w wielu zabytkach na przestrzeni wieków i są stosowane do dziś. Dlatego postanowiłem wykorzystać to w projekcie łóżka. Drugie źródło, to łóżko renesansowe (datowane na początek XVI wieku).



Na podstawie tego zabytku postanowiłem wzorować wygląd mojego projektu. Dziwne, że znalazłem bardzo dużo zdjęć zachowanych łóżek z przełomu XV i XVI wieku, natomiast prawie w ogóle wcześniejszych. Dodatkowo duża większość tych zachowanych, to łóżka linowe, tzn. takie, których dno stanowi krzyżowo przeplatana lina. Łóżka z dnem drewnianym, to z kolei wielkie zabudowane, bogato zdobione egzemplarze z baldachimami i to nie z podwieszanymi tkaninami, jak na wielu ikonografiach,



ale skrzyniowe zdobione ramy wsparte na słupach i wezgłowiach.



Ktoś mógłby zaprotestować przeciwko łączeniu dwóch tak odległych w czasie zabytków w jedną koncepcję projektową. Pozwoliłem sobie na taką swobodę nie bez podstaw. Staram się unikać tworzenia kopii / replik zachowanych mebli z kilku powodów. Najważniejsze to ograniczona ilość wzorów i brak dokładnych dokumentacji wykonania. Dlatego preferuję coś na wzór archeologii eksperymentalnej. Czytając różnego rodzaju opracowania, artykuły, godzinami oglądając ikonografie, zachowane eksponaty w muzeach i zdjęcia takowych, każdy rekonstruktor nabywa pewnego, nazwałbym to - "smaku". Każdy z nas wie jak wygląda łuk, czy rozeta gotycka. Oglądając je wciąż i wciąż w szczegółach i zbliżeniach stają się nam tak znajome, że rozpoznajemy je w mgnieniu oka. Podobnie jest w moim przypadku. Ogólny kształt i wygląd projektowanego mebla jest wszystkim doskonale znany. Tu mały eksperyment. Jak ogólnie wygląda stojąca przy kominku ława z odwracanym oparciem, na której siedzi Maria w scenie zwiastowania, przedstawianej na kilkunastu chyba flamandzkich i nie tylko obrazach z XV wieku? Chyba każdy odtwórca celujący w XV w. odpowie na to pytanie. Tworząc tego typu mebel, nadaję mu charakteru z epoki i końcowy kształt, dodając odpowiednie wykończenia i zdobienia. Oczywiście każdy szczegół mojego wykończenia jest do znalezienia w ikonografii lub w zachowaliskach, lecz nie są to wierne kopie całych mebli. Drugi ważny aspekt w projektowaniu i wykonaniu takich mebli to konstrukcja i technologia. Tu sprawa jest o wiele prostsza. Ręczne techniki stolarskie praktycznie pozostają niezmienne od setek, żeby nie powiedzieć od tysięcy lat. Sposoby łączenia drewna, są prawie niezmienne. Oczywiście nie mówię tu o rodzajach klejów i powłok ochronnych / dekoracyjnych - te ewoluują znacznie. Pozostałe aspekty nie zmieniają się prawie w ogóle. O narzędziach stolarskich napiszę w następnym... poście, "wejściu", artykule? (jak to nazwać?) Dość powiedzieć, że od setek lat stolarze korzystają z pił, dłut, jakiegoś rodzaju kątomierzy i miar, oraz świdrów. Pierwsze wiertła "łyżeczkowe" są z powodzeniem używane również dzisiaj. Reasumując - z czystym sumieniem mogę zaprojektować łóżko, które wygląda jak łóżko z końca XV wieku a wykonane jest w sposób z wieku X (takie same sposoby były stosowane w XV w.) Weźmy chociażby blokowanie czopa klinem w XV-wiecznym stole jak na zdjęciu (prawe, dolne).



czy w ikonografii poniżej.



Teraz w skrócie kilka zdjęć z wykonania mojego projektu i efekt prawie końcowy:






Zapraszam do komentowania i dyskusji. Chętnie wysłucham waszych opinii i postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania.

23 lipca 2010

Huśtawka

Dla córki mojego przyjaciela Marcina "Bajbusa" zrobiłem huśtawkę. Z założenia miała być bezpieczna. No to zaszalałem i zrobiłem ją z belek konstrukcyjnych 10x10cm. Było sporo "dłubaniny" z ciesielskimi zamkami i złączami. Złącze poprzeczno-ukośne na czop, złącze ukośne na nakładkę, i jakieś dziwne złącze, które sobie wymyśliłem, ale pewnie też ma jakąś nazwę :) Wszystkie złącza są stężone śrubami. Nie spodziewałem się, że będzie z tym aż tyle pracy... Huśtawka? Phi. Pryszcz! Się jednak pomyliłem - jak zwykle :) Kilka fotek z procesu "dłubania" i efekt końcowy.







22 lipca 2010

Buda

Moi przyjaciele Basia i Wojtek przygarnęli psa. Poprosili mnie o zrobienie dla niego budy. Miała to być buda ocieplana z przedsionkiem. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że pies to Owczarek Kaukaski - olbrzymie bydlę :) Po pomiarach psa i konsultacjach z Google-ami wyszło, że buda będzie miała wymiary około 2,5m długości, 1m szerokości i 1,7m wysokości!!! Trochę się przestraszyłem, ale nie takie rzeczy się budowało (patrz budowa dachu pracowni). Bez wnikania w szczegóły konstrukcyjne: Szkielet wykonałem z kantówek 4x6cm; Wnętrze obiłem wodoodporną sklejką 4mm; Na zewnątrz deskami elewacyjnymi (zakupionymi w pobliskim hipermarkecie budowlanym w promocji); Do środka ściany powędrował styropian 4cm; Dach ze sklejki wodoodpornej 18mm obłożyłem papą i wykończyłem listwami. Od początku byłem przekonany, że taki pies może spać w zaspie i że w zupełności wystarczy mu buda ze ścianami z jednej warstwy desek, ale właściciele uparli się umywając ręce w wypadku kolejnej zimy z 25 stopniowymi mrozami :) Oto efekty mojej pracy przed wykończeniem dachu i na koniec załączam jeszcze filmik z procesu wykonania jednego z najprostszych złączy stolarsko-ciesielskich - złącza na nakładkę prostą.









25 czerwca 2010

Aktualizacja w sierpniu.

Jestem tak zajęty, że nie mam czasu posiedzieć i poedytować bloga... Jestem w trakcie trzeciego projektu, od czasu ostatniego wpisu. Staram się dokumentować pracę w pracowni i w sierpniu podzielę się swoimi doświadczeniami i nowymi informacjami na temat stolarstwa. W kolejnych wpisach będzie o budowie psiej budy (o wysokości 170 cm!), o budowie huśtawki, o obozowych (średniowiecznych) łóżkach i o starych "oldskulowych" narzędziach. Przepraszam za paromiesięczne milczenie. Za to, polecam odwiedzić bloga w połowie sierpnia. Będzie kilka atrakcji - polecam.