17 kwietnia 2013

Krótka wycieczka po pracowni.

Mnóstwo czasu spędzam na "odświeżaniu" maszyn. Naprawy, reperacje, regulacje, skręcanie, pasowanie, rozkręcanie, szlifowanie, doklejanie... Masakra. Ostrzegam - nie kupujcie maszyn firmy PROMA, ani podobnych! Ten sam model pilarki (u Promy PKS-250P) produkowany w Chinach jest też oferowany przez innych "producentów". M.in.: Luna, Bernardo i inne. Najbardziej załamał mnie fakt popękania plastikowego lejka, który zbiera pył i wióry z niecki tarczy pilarskiej do odciągu. Całe szczęście znajomy płatnerz Jacek Matera wykonał dla mnie taki element z blachy. Mistrz! :) Jak najszybciej muszę się całkowicie przebranżowić na pracę z ręcznymi narzędziami i przestać się przejmować tymi bublami, które w swoim niedoświadczeniu nabyłem... Tymczasem zobaczcie, jak wygląda pracownia w fazie wyposażania.